Opracowanie ARR S.A. | Śląsk
Inspiracja
Dawno, dawno temu, w Żywickiej Kotlinie, żył sobie skrzypek zwany Jecem. Kiedy jego ojciec zmarł, a matka pracy znaleźć nie mogła, chłopiec postanowił, że będzie zarabiać na grze i śpiewie. Pewnego dnia, gdy Jec przechodził koło góry bez nazwy, spotkał piękną córkę królowej Beskidów - Lasborę. Dziewczyna opowiedziała mu, że została tu wysłana za karę i musi wymyśleć nazwę dla góry. Jec postanowił pomóc księżniczce i zaproponował by zatrzymała się u niego. Mijały dni, a oni zapomnieli o karze dziewczyny, żyjąc jak brat z siostrą i ciesząc się z gry na skrzypcach Jeca.
Ich szczęście nie trwało długo. Przyszła sroga zima i matka Jeca ciężko zachorowała, a po kilku dniach zmarła. Lasbora obwiniała się o jej śmierć. Całymi dniami przesiadywała na jej grobie i przepraszała za to, że pojawiła się w ich życiu. Coraz bardziej zamykała się w sobie i tylko wpatrywała się w górę bez nazwy. Postanowiła, że jeżeli nie wymyśli dla niej nazwy sprowadzi na całe Beskidy ogromne nieszczęście. Wczesnym rankiem wyszła z domu i nie wróciła. Jec szukał jej cały dzień, a gdy nie znalazł pomyślał, że wróciła do swojej matki Królowej Beskidów.
Mijały dni, tygodnie, miesiące. Pewnego letniego dnia doszła do Jeca wiadomość o odnalezieniu Lasbory. Była bardzo ciężko chora. Żaden z lekarzy nie wiedział co jej dolega. Jej ostatnim życzeniem było, aby zostać pochowaną na szczycie góry obok matki Jeca, a jego poprosiła, aby dokończył zadanie jakie na niej spoczywało. Pochówek był bardzo cichy. Jec całymi dniami siedział przy grobie matki i Lasbory i grał im najpiękniejsze melodie jakie znał. Był bardzo samotny, zaniedbywał pracę, w końcu umarł z tęsknoty.
Gdy halny hulał między drzewami na owej górze, górale Żywieccy powiadali, że to gra Jec. A w gwarze ludowej słowo gra brzmiało gro. Od tego powiedzenia wzięła się nazwa góry GROJEC, u której stóp płynie rzeka Soła.
Widzisz błąd? Znasz więcej informacji? Zgłoś nam to.
Napisz do nas.