Opracowanie ARR S.A. | Śląsk
Inspiracja
Trzysta lat temu ze zbójnickiej wyprawy na Śląsk powrócił Ondrusz Szebesta, zwany również Ondraszkiem. W Zabrzegu, gdzie znajdowała się promowa przeprawa przez Wisłę wraz ze swymi kompanami zatrzymał się u przewoźnika, u którego postanowili zabiesiadować. Lato było w pełni, a księżycowa, ciepła noc oświetlała szczyty Beskidów.
Ondraszek rozkazał przewoźnikowi opuścić na wodę łódź, którą wraz z młodym harnasiem Dziedzic – Walentym Jarczokiem postanowił popłynąć w dół rzeki. Dotarli do dziedzickiej przeprawy, a tam Ondraszek rzekł, iż zbudują tu nowe siedlisko, gdyż stąd blisko na Śląsk, a rozległe bagna i las osłonią ich od ciekawskich oczu.
U ujścia Iłownicy do Wisły Walenty Jarczok, harnasie i pracowici górale mieli zbudować wielki dom, a na rzece Iłownicy młyn. Jednak ciężka praca przy wznoszeniu osady znudziła Walentego Jarczoka, który od ciesielskiej roboty bardziej cenił sobie zbójowanie. Nie wytrzymał długo i ruszył na bogate szlacheckie dwory co skończyło się dla niego pojmaniem i śmiercią.
Wiele lat spędził Ondraszek w nowym siedlisku, który zbójnicy nazwali Młyńczyskami. Wyruszali z niego na bogate dwory i wracali z łupami, które w części rozdawali wiejskiej biedocie.
Lecz stała się rzecz straszna. Razu pewnego jeden ze zbójników – Juraszek zdradził Ondraszka i w 1715 roku został stracony. Po jego śmierci harnasie rozproszyli się po beskidzkich lasach i słowackich górach. W Młyńczyskach pozostali tylko schorowani zbójnicy, aż do dnia, gdy ulewne deszcze podniosły wodę w rzekach i ruszyła wielka powódź. Rwąca Wisła najpierw zalała chatę, a potem młyn, które zostały z prądem zniesione do morza. Po Młyńczyskach pozostała tylko legenda.
Widzisz błąd? Znasz więcej informacji? Zgłoś nam to.
Napisz do nas.